Po wczorajszej (lub jak kto woli, dzisiejszej ) pochmurnej nocy i dzisiejszym bardzo mglistym poranku, całkowicie zwątpiłem w możliwość obserwacji dzisiejszego zaćmienia Słońca .
Jednak około 10:40 na niebie pojawiły się pierwsze prześwity, tak że można było przynajmniej wskazać miejsce, w którym ono jest na niebie . Biorę więc szybko filtr słoneczny i wychodzę na balkon. Ledwo majaczy jakaś bezkształtna plama, w niczym nie przypominająca zarysu ,,obgryzionego'' Słońca, ale czemu by nie spróbować? Bez większych nadziei mocuję do aparatu Zeiss-a 200/2,8 i wychodzę przed dom. Coś tam wychodzi spomiędzy chmur, więc trzaskam pierwszą fotkę. Totalna porażka! Wszystko zaświetlone! (Filtrem są jedynie chmury, a te świecą w prześwitach jak diabli!). Zatem przysłona na 22, czas 1/2500 do 1/4000 sek. Teraz już lepiej . Przeż teleobiektyw udaje mi się prześledzić malejącą fazę zaćmienia Przy okazji zrobiłem oczywiście trochę fotek . W miarę upływu czasu, warunki poprawiały się (warstwa chmur cieniała, zatem musiałem ,,ratować się'' zmniejszając czułość aparatu. Jednak w samej końcówce zaćmienia chmury zrobiły się na tyle cienkie, że nie możliwe było robienie zdjęć i obserwacje bez filtra słonecznego
Tak więc niespodzdziewanie prawie się udała obserwacja. Niestety chmury ponownie uniemożliwiły zaobserwowanie całego przebiegu zjawiska, podobnie jak podczas ekspedycji w 1999 roku
http://ptma-warszawa.astronomia.pl/obserwac/bohusz99.htm
Mimo wszystko, jestem bardzo zadowolony, że i tym razem ,,Dane mi było...'' choć kawałek zaćmienia .
PS. Jak pokazać fotki na forum?