Trochę szczegółów na temat wczorajszej obserwacji.
Już o zachodzie Słońca było widać, że powinna być piękna noc. I rzeczywiście, widoki gwiazd z okolic domku jak rzadko kiedy, a w każdym razie od listopada nie miałem takiego klarownego obrazu.
Wystawiłem teleskop (Synta 120/1000 od El_Capitano) i spojrzałem na Saturna. Obraz ostry i przy nim pełno małych gwiazdek. Przy powiększeniu około 33x miałem w polu widzenia pięć księżyców: Tytan, Rhea, Tethys, Dione, Iapetus. Wstawiłem okular 10mm i ujrzałem (po raz pierwszy w życiu na żywca) od strony Rhei szczelinę Cassiniego. Miałem też wrażenie, że widziałem Enceladusa, ale to mogło być złudzenie, nie byłem w stanie się upewnić ze względu na bliskość samej planety.
W międzyczasie przyszedł sąsiad, który po obejrzeniu tego samego (ustawiłem mu jeszcze na M39 i M81+82) był szczerze zawiedziony, że nie widać kolorowych mgławic, a właśnie chciał on kupić Celestrona 70 mm i oglądać takie widoki. Teraz już wie.
W końcu schowałem teleskop i dwururką (25x100) oceniłem ponad dwadzieścia zmiennych.
Po kolacji planowałem jechać w teren na Rufę. Gdy już się pakowałem, ujrzałem stada chmur pędzące z północy. Opóźniło to moją wycieczkę o ponad godzinę, gdy w końcu zaczęły się pojawiać dziury w chmurach, ruszyłem na pole 10 km od Słupska.
Wszystko pięknie, tylko po pierwsze zgubiłem po drodze (mam nadzieję, że gdzieś w domu - jutro będą poszukiwania) górną część mocowania lornetki do żurawia, poza tym zapomniałem wziąć pisaka. Tak więc z ocen zmiennych niewiele wyszło. Złapałem tylko kilka starych i dwie nowe gwiazdki, tyle żebym mógł zapamiętać godziny i jasności. Podziwiałem jednak liczne gromady w Rufie i w okolicach, aż zmarznięte od trzymania lornetki łapy zasugerowały mi powrót do domu, skąd teraz piszę
.
Wrażenia z nocy ekstra, zasięg lornetą w zenicie 11.5 mag bez problemu i bardzo ostro widoczne gwiazdki w gromadach. Spojrzałem też na M51, niestety pomyliłem się (dawno jej nie oglądałem) i jak teraz sprawdzam - oglądałem M63 - dlatego coś mi nie pasowało...
Kometę widać coraz słabiej, warkocza nie udało mi się dostrzec.
Pozostaje życzyć mniej takich nocy, bo przecież w dzień trzeba pracować
.