To była dość mroźna noc. W sobotę o godz. 4.00 nad ranem termometr za oknem wskazywał – 14 st C. Po raz pierwszy od wielu dni (tygodni) niebo było rozgwieżdżone, postanowiłem więc zapolować na 3 dość jasne supernowe, które wybuchły na przełomie roku, czyli
SN2009mz w galaktyce NGC5426 (gwiazdozbiór Panny),
SN2009nr w galaktyce UGC8255 (też Panna) oraz
SN2010B w galaktyce NGC5370 (Wielka Niedźwiedzica). Niestety 2 z w/w gwiazd dostępnych jest w naszym kraju w drugiej połowie nocy, a to nie jest moja ulubiona pora na obserwacje.
Nie mogłem jednak nie wykorzystać tak niezwykłego w ostatnim czasie u nas zjawiska, jakim jest bezchmurne niebo.
Na pierwszy cel poszła SN2009mz ,.... bez większych problemów i niespodzianek. Właściwie nie ma tu nad czym się rozwodzić. Potem jednak zaczęły się małe komplikacje. Przestawiłem teleskop na SN2009nr, GoTo namierzył cel i…… komunikacja komputera z montażem została przerwana. A niech to… no trudno, widocznie i tak czasem bywa. Zmuszony więc byłem do zresetowania systemu oraz ponownego zorientowania GoTo. A nie było to łatwe przy zmarzniętych już dłoniach. W tym czasie niestety Panna ukryła się już nieco za drzewami, więc zmieniłem plany i przestawiłem teleskop na SN2010B, trzecią z planowanych na tę noc supernowych. Ustawienie ostrości, parametrów ekspozycji, gotowy do startu i.... padła bateria Canona.
To już jakieś przekleństwo. No cóż, może w takich warunkach miała prawo. Biegnę więc do domu szybko podładować akumulatorek. Powrót za 10 minut, krótka sesja foto (zaledwie kilkanaście klatek) i …. świt wygonił mnie do domu. Była już godz. 6:30.
Warunki jak widać dały mi się we znaki, a mróz zrobił swoje. Ale chyba warto było się pomęczyć. Co prawda nie udało mi się sfotografować najjaśniejszej obecnie supernowej, która miała być główną bohaterką tego wątku (SN2009nr), ale dwa inne gwiezdne kataklizmy zostały uchwycone.
A oto rezultaty:
SN 2009 mz
SN2010B
Pozdrawiam
Krzysztof